środa, 9 kwietnia 2008

O dobroci

Jakie to szczęście, że twoja dobroć nie zależy od okoliczności. Bo gdyby zależała, to każda dobra rzecz w naszym życiu by ją potwierdzała, a każda zła by jej zaprzeczała. Mówilibyśmy, że Jesteś dobry tylko wtedy gdy okoliczności by nam sprzyjały. A kiedy indziej, gdy okoliczności zrobiłyby się ponure milczelibyśmy o Twojej dobroci.
Porusza mnie to bardzo, że nic nie może odebrać nam tego przekonania, że Jesteś dobry. Ani niespodziewana operacja, ani ból z nią związany, ani cierpienie wszelakie, ani przedwczesna śmierć ukochanego taty, ani czyjaś krzywa mina, ani stłuczka samochodowa, ani niezrozumienie przyjaciół, ani odrzucenie ludzkie, ani nadmiar pracy lub jej brak, ani żadne inne wydarzenie nie jest w stanie zmienić tego, że Bóg jest dobry.
Szkoda, że Twoją dobroć tak trudno nam zrozumieć. Bo postrzegamy ją oczyma dziecka, które pragnie czegoś najbardziej na świecie. A nie wie, że właśnie to, nie jest dla niego najlepsze. Wydaje się nam, że kiedy już to zdobędziemy, znajdziemy w sercu potwierdzenie dla tej prawdy, że Ty jesteś dobry. A co jeśli czegoś nie dostaniemy, albo dostaniemy to, czego byśmy w życiu nie chcieli.
Mądrym Jesteś Ojcem. Dajesz swoim dzieciom wszystko, czego potrzebują. Zezwalasz na to w ich życiu, co posłuży dla ich dobra. Nie mylisz się nigdy.
Widziałam film, w którym mały chłopiec leżąc w schronisku dla ubogich, nie mając własnego domu, nie mając pewności gdzie przyjdzie mu nocować jutro tulił się do swego taty i mówił mu: „jesteś dobry”. A ojcu płynęły łzy po policzkach. Pomyślałam, że tak właśnie czujesz Ty, kiedy my mówimy o Twojej dobroci nie wtedy gdy coś od Ciebie dostaniemy, ale gdy czegoś pozornie nam brak. Te chwile są jak diamenty w twojej pamięci. Przechowujesz je wszystkie w specjalnym skarbcu. Do czasu aż je wyjmiesz i pokażesz światu. Jak bardzo będziemy zdziwieni. Twoją dobrocią.

Brak komentarzy: